Chodzenie w wierze i w masce
Pismo Święte wzywa nas, byśmy kierowali się wiarą, a nie wzrokiem (2 Koryntian 5:7) i mówi, że wiara jest pewnością czegoś, czego nie widzimy (List do Hebrajczyków 11:1). Wersety te zajmują szczególne miejsce w moim sercu, ponieważ jako biofizyk w badaniach, które prowadzę, często mam do czynienia z nanocząstkami i kanałami potasowymi bramkowanymi napięciem (VGKC), które znajdują się w naszych ciałach. Zawsze staram się być pewny rzeczy, których nie widzę. Ludzkie oko nie widzi niczego, co jest mniejsze niż 1000 nanometrów, skąd więc mam wiedzieć, że badam coś, co istnieje? Okazuje się, że odpowiedź na to pytanie odnosi się również do życia wiarą w czasie pandemii COVID-19.
Zaufanie do Niewidzialnego
Dlaczego Pismo Święte mówi ludziom, aby kierowali się wiarą, a nie wzrokiem? Dlaczego powinniśmy ufać, że coś, czego nie widzimy, istnieje? Czy Biblia każe nam wierzyć pomimo wszelkich dowodów? Czy wymaga od nas ślepej wiary?
Świadectwo Pisma Świętego jest jasne: chociaż z naszej perspektywy może to wydawać się niewidoczne, Bóg wciąż zasiada na tronie i sprawuje władzę nad światem. (Porównaj scenę opisaną w 6. Rozdziale Apokalipsy, gdzie ziemia jest pogrążona w chaosie, z poprzednią sceną opisaną w rozdziałach 4 i 5, gdzie Baranek Boży – godny chwały – zasiada w niebiańskiej sali tronowej, sprawując władzę i przyjmując cześć). Nic nie może oddzielić nas od Jego miłości (List do Rzymian 8:35). Wszystko czyni dla dobra tych, którzy Go kochają (List do Rzymian 8:28). Możemy z radością doświadczać prób lub udręk, ponieważ wierzymy, że Bóg działa przez nie, aby prowadzić nas do doskonałości (List Jakuba 1:2-4). Mówi o tym jedna z pieśni: „Nawet jeśli tego nie widzę, Ty działasz”. Innymi słowy, możemy ufać Bogu i – dzięki zapewnieniom Pisma – wiedzieć, że On działa, mimo że Go nie widzimy.
Zaufanie do Niewidzialnego
Dlaczego Pismo Święte mówi ludziom, aby kierowali się wiarą, a nie wzrokiem? Dlaczego powinniśmy ufać, że coś, czego nie widzimy, istnieje? Czy Biblia każe nam wierzyć pomimo wszelkich dowodów? Czy wymaga od nas ślepej wiary?
Świadectwo Pisma Świętego jest jasne: chociaż z naszej perspektywy może to wydawać się niewidoczne, Bóg wciąż zasiada na tronie i sprawuje władzę nad światem. (Porównaj scenę opisaną w 6. Rozdziale Apokalipsy, gdzie ziemia jest pogrążona w chaosie, z poprzednią sceną opisaną w rozdziałach 4 i 5, gdzie Baranek Boży – godny chwały – zasiada w niebiańskiej sali tronowej, sprawując władzę i przyjmując cześć). Nic nie może oddzielić nas od Jego miłości (List do Rzymian 8:35). Wszystko czyni dla dobra tych, którzy Go kochają (List do Rzymian 8:28). Możemy z radością doświadczać prób lub udręk, ponieważ wierzymy, że Bóg działa przez nie, aby prowadzić nas do doskonałości (List Jakuba 1:2-4). Mówi o tym jedna z pieśni: „Nawet jeśli tego nie widzę, Ty działasz”. Innymi słowy, możemy ufać Bogu i – dzięki zapewnieniom Pisma – wiedzieć, że On działa, mimo że Go nie widzimy.
Ten rodzaj wiary w niewidzialną rzeczywistość ma wiele wspólnego z moim podejściem do prowadzonych przez mnie badań z dziedziny biofizyki. Zbierając różne dowody, mogę mieć duże zaufanie do rzeczy, których nie widzę gołym okiem. Mogę sprawdzić, jak duży jest kanał, mierząc liczbę jonów chlorkowych, które przez niego przepływają. Mogę zmierzyć rozmiar cząstek metodą impulsu rezystancyjnego. Ale ostatecznie, wciąż nie widzę żadnego z moich nanoporów ani żadnych chemicznych zmian, które staram się przeprowadzić na jego powierzchni. Wszystko, co mogę zrobić, to wykonać różne pomiary dające mi pewność, że naprawdę widzę niewidzialne.
Pewnego dnia, gdy byłem na nabożeństwie wśród około trzydziestu osób, zdałem sobie sprawę, że jako jedyny mam na twarzy maskę. Jedna osoba podeszła do mnie i zapytała, czy się boję. Natychmiast odpowiedziałem, że nie. Po dalszym zastanowieniu zdałem sobie sprawę, że nie noszę maski ze strachu, ale noszę ją z wiary. Zabawne, że kilka dni po nabożeństwie zacząłem mieć duszność i bóle w górnych drogach oddechowych (test COVID-19 był negatywny). Cieszę się, że miałem na twarzy maskę, nawet gdy nie miałem żadnych objawów – czyniłem to ze względu na otaczających mnie ludzi.
Pewnego dnia, gdy byłem na nabożeństwie wśród około trzydziestu osób, zdałem sobie sprawę, że jako jedyny mam na twarzy maskę. Jedna osoba podeszła do mnie i zapytała, czy się boję. Natychmiast odpowiedziałem, że nie. Po dalszym zastanowieniu zdałem sobie sprawę, że nie noszę maski ze strachu, ale noszę ją z wiary. Zabawne, że kilka dni po nabożeństwie zacząłem mieć duszność i bóle w górnych drogach oddechowych (test COVID-19 był negatywny). Cieszę się, że miałem na twarzy maskę, nawet gdy nie miałem żadnych objawów – czyniłem to ze względu na otaczających mnie ludzi.
Człowiek zmysłowy nie przyjmuje tych rzeczy, które są z Ducha Bożego, bo są dlań głupstwem, i nie może ich poznać, gdyż należy je duchowo rozsądzać.
1 Koryntian 2:14 BW |
Gdybym „kierował się wzrokiem”, noszenie maski na twarzy wydawałoby się głupie. Nie widzę wirusów i nie dostrzegałem u siebie żadnych objawów. Jednakże, jak przypomina mi 1 List do Koryntian 2:14, są sprawy, których nasze umysły nie rozumieją i nie zawsze mamy właściwą intuicję dotyczącą tego, jak działają pewne rzeczy. W przypadku „rzeczy, które są z Ducha Bożego” dostrzeżenie rzeczywistości wymaga duchowego rozeznania. W przypadku niewidzialnych wirusów dostrzeżenie rzeczywistości wymaga ciężkiej, zaawansowanej pracy naukowców. Bez względu na osobiste preferencje lub sympatie polityczne, możemy mieć pewność co do niewidzialnej rzeczywistości w świetle dowodów zebranych dla nas przez naukowców.
Mając „wiarę” w niewidzialne
Są pewne rzeczy, których naukowcy dowiedzieli się o COVID-19:
To, że osoby bezobjawowe lub przedobjawowe mogą „niewidzialnie” przekazywać innym wirusa, samo w sobie jest doskonały powodem, aby nosić maskę „kierując się wiarą”. W jednym z badań stwierdzono, że 44% zakażeń wystąpiło przed wystąpieniem objawów. Innymi słowy, 44% osób, które złapały wirusa, przekazało go dalej, zanim osoby te zorientowały się, że są chore. Jest to zupełnie inna sytuacja niż w czasie wybuchu SARS w 2003 roku. Choroba SARS była bardziej śmiertelna, ale ludzie najprawdopodobniej roznosili wirusa przez pełne dziesięć dni po ciężkiej chorobie. W takim przypadku izolowanie chorych było skutecznym środkiem zapobiegawczym. Nie było wątpliwości, kto jest chory i jakie środki ostrożności należy podjąć, aby nie dopuścić do zarażenia innych. Ostatecznie, na całym świecie było tylko około 8 000 przypadków SARS. COVID-19 jest znacznie trudniejszy do powstrzymania. Do 1 czerwca 2020 r. na całym świecie odnotowano ponad 6 000 000 przypadków. Jak jednak zatrzymać rozprzestrzenianie się wirusa, gdy strategia izolacji chorych nie zatrzymuje przekazywania go, ponieważ ludzie zarażają innych, zanim sami zachorują? I w jaki sposób chorzy mają wiedzieć, że są chorzy, skoro wiele wczesnych objawów COVID-19 jest łagodnych i obejmuje tak powszechne dolegliwości, że łatwo je uznać za alergie lub skutek niedoboru snu. Niestety, te niepozorne objawy mogą występować w szczytowym momencie zaraźliwości danego człowieka.
Mając „wiarę” w niewidzialne
Są pewne rzeczy, których naukowcy dowiedzieli się o COVID-19:
- Zainfekowane osoby, u których nigdy nie wystąpią objawy (przejdą chorobę bezobjawowo) oraz zainfekowani, którzy jeszcze nie mają objawów (stadium przedobjawowe) mogą przenosić wirusa na innych.
- Krople oddechowe zawierające wirusa są wydychane przez zainfekowane osoby, które kaszlą, kichają, śpiewają, rozmawiają i oddychają. Jest to główny sposób przenoszenia się wirusa na inne osoby.
- Maski na twarzy zmniejszają ilość kropli oddechowych krążących w powietrzu i infekujących innych.
To, że osoby bezobjawowe lub przedobjawowe mogą „niewidzialnie” przekazywać innym wirusa, samo w sobie jest doskonały powodem, aby nosić maskę „kierując się wiarą”. W jednym z badań stwierdzono, że 44% zakażeń wystąpiło przed wystąpieniem objawów. Innymi słowy, 44% osób, które złapały wirusa, przekazało go dalej, zanim osoby te zorientowały się, że są chore. Jest to zupełnie inna sytuacja niż w czasie wybuchu SARS w 2003 roku. Choroba SARS była bardziej śmiertelna, ale ludzie najprawdopodobniej roznosili wirusa przez pełne dziesięć dni po ciężkiej chorobie. W takim przypadku izolowanie chorych było skutecznym środkiem zapobiegawczym. Nie było wątpliwości, kto jest chory i jakie środki ostrożności należy podjąć, aby nie dopuścić do zarażenia innych. Ostatecznie, na całym świecie było tylko około 8 000 przypadków SARS. COVID-19 jest znacznie trudniejszy do powstrzymania. Do 1 czerwca 2020 r. na całym świecie odnotowano ponad 6 000 000 przypadków. Jak jednak zatrzymać rozprzestrzenianie się wirusa, gdy strategia izolacji chorych nie zatrzymuje przekazywania go, ponieważ ludzie zarażają innych, zanim sami zachorują? I w jaki sposób chorzy mają wiedzieć, że są chorzy, skoro wiele wczesnych objawów COVID-19 jest łagodnych i obejmuje tak powszechne dolegliwości, że łatwo je uznać za alergie lub skutek niedoboru snu. Niestety, te niepozorne objawy mogą występować w szczytowym momencie zaraźliwości danego człowieka.
Ja radzę sobie z tą niewidzialną rzeczywistością po prostu zakładając, że mam wirusa i że wszyscy inni go mają. To podejście jest podobne do tego, które stosuję w naszym laboratorium naukowym. Gdy widzę wyciek przezroczystej cieczy i nie znam jego źródła, zakładam, że jest on niebezpieczny (nawet jeśli potem miałoby się okazać, że to tylko woda). Nie boję się tej cieczy, ale podchodzę do tej sytuacji z powagą, w trosce o zdrowie własne i zdrowie innych, bo wiem, że możliwość realnego niebezpieczeństwa istnieje. To jeden z powodów, dla którego amerykańskie Centra Kontroli i Prewencji Chorób odstąpiły od rekomendowania noszenia masek wyłącznie przez służby medyczne i zaleciły stosowanie ich przez wszystkich.
Ponieważ kropelki oddechowe są głównym sposobem rozprzestrzeniania się wirusa, naukowcy przygotowali wiele praktycznych porad dotyczących minimalizacji ryzyka narażenia na krople. Przeanalizowali ogniska zakażeń podczas rodzinnych spotkań, na próbach chóru, w kościołach, w autobusach, w siłowniach, w restauracjach oraz innych miejscach, aby lepiej zrozumieć warunki, które przyczyniły się do rozprzestrzeniania się infekcji. Zauważyli pewne podobieństwa w sposobie wytwarzania kropelek oddechowych, ilości czasu spędzanego wspólnie przez ludzi oraz w przepływie powietrza.
W świetle wiedzy, którą zgromadzono do tej pory, praktyczna rada opublikowana ostatnio w Science brzmi następująco:
Biorąc pod uwagę to, jak mało wiadomo na temat tworzenia się i zachowania zakaźnych kropelek oddechowych w powietrzu, trudno jest określić bezpieczną odległość dla dystansu społecznego. Zakładając, że wiriony SARS-CoV-2 są zawarte w submikronowych aerozolach, podobnie jak w przypadku wirusa grypy, dobrym porównaniem jest wydychany dym papierosowy, który również zawiera cząstki submikronowe i prawdopodobnie będzie podlegał porównywalnym przepływom i wzorom rozrzedzania. Dystans od palacza, przy którym można poczuć dym papierosowy, wskazuje odległość, z której można wdychać zakaźne aerozole. W zamkniętym pomieszczeniu, w którym przebywają bezobjawowi nosiciele, stężenie zakaźnego aerozolu może z czasem wzrosnąć.
Ponieważ kropelki oddechowe są głównym sposobem rozprzestrzeniania się wirusa, naukowcy przygotowali wiele praktycznych porad dotyczących minimalizacji ryzyka narażenia na krople. Przeanalizowali ogniska zakażeń podczas rodzinnych spotkań, na próbach chóru, w kościołach, w autobusach, w siłowniach, w restauracjach oraz innych miejscach, aby lepiej zrozumieć warunki, które przyczyniły się do rozprzestrzeniania się infekcji. Zauważyli pewne podobieństwa w sposobie wytwarzania kropelek oddechowych, ilości czasu spędzanego wspólnie przez ludzi oraz w przepływie powietrza.
W świetle wiedzy, którą zgromadzono do tej pory, praktyczna rada opublikowana ostatnio w Science brzmi następująco:
Biorąc pod uwagę to, jak mało wiadomo na temat tworzenia się i zachowania zakaźnych kropelek oddechowych w powietrzu, trudno jest określić bezpieczną odległość dla dystansu społecznego. Zakładając, że wiriony SARS-CoV-2 są zawarte w submikronowych aerozolach, podobnie jak w przypadku wirusa grypy, dobrym porównaniem jest wydychany dym papierosowy, który również zawiera cząstki submikronowe i prawdopodobnie będzie podlegał porównywalnym przepływom i wzorom rozrzedzania. Dystans od palacza, przy którym można poczuć dym papierosowy, wskazuje odległość, z której można wdychać zakaźne aerozole. W zamkniętym pomieszczeniu, w którym przebywają bezobjawowi nosiciele, stężenie zakaźnego aerozolu może z czasem wzrosnąć.
Co więc można zrobić? Oprócz fizycznego dystansu, prosta maska z tkaniny może pomóc w zmniejszeniu ilości kropelek oddechowych krążących w powietrzu. Płócienna maska nie zatrzymuje wirusa obecnego w powietrzu, które wdychamy, ale zapobiega zwiększaniu ilości kropli oddechowych w krążącym powietrzu. Innymi słowy, chroni innych w przypadku, gdybyśmy my byli zainfekowani nie wiedząc o tym. Prawdopodobnie wielu zakażonych nie będzie świadomych tego, że może zainfekować innych, dlatego powszechne stosowanie masek jest tak istotne i w obecnym czasie stanowi ważny sposób okazywania miłości bliźnim, nawet jeśli nie wiemy, czy jesteśmy chorzy.
Niewielkie zaś cierpienia, które chwilowo znosimy, przygotowują nam bezmiar wiecznej chwały, nam, którzy nie wpatrujemy się w to, co widzialne, lecz w to, co niewidzialne.
2 List do Koryntian 4:17-18a BE |
Chrześcijańskie życie w wierze obejmuje czasy „niewielkiego” i „chwilowego cierpienia”. Jesteśmy jednak zachęcani, aby nie patrzeć na rzeczy widzialne, ale na rzeczy niewidoczne. Jak więc – w tym kontekście – powinniśmy postępować, gdy noszenie maski staje się niewygodne? Możemy spróbować zapomnieć o dyskomforcie związanym z maską i zaufać dowodom na istnienie rzeczy, których nie widać.
Niech każdy zwraca uwagę nie tylko na swoje sprawy, lecz także na innych.
List do Filipian 2:4 BE |
Chociaż sam nie należę do grupy ryzyka, noszę maskę nie ze względu na siebie. Noszę ją dla 13 milionów Amerykanów w wieku powyżej 65 lat, którzy mieszkają w wielopokoleniowych gospodarstwach domowych, którzy nie mogą po prostu ukryć się, podczas gdy reszta populacji będzie zdobywała odporność stadną. Noszę ją dla tych, którzy cierpią na astmę, przewlekłą chorobę serca lub cukrzycę. Noszę ją dla tych, u których w ciągu ostatniego roku zdiagnozowano raka, którzy cierpią na nowotwory hematologiczne, takie jak białaczka i chłoniak, którzy są po przeszczepach narządów i którzy cierpią na wiele innych chorób. Co jeśli noszenie przeze mnie maski mogłoby uratować życie samotnej matki sześciorga dzieci, która pokonała raka piersi (autor tekstu odnosi się do rzeczywistej osoby – przyp. tłum.)? Pismo Święte mówi o szczególnym współczuciu Boga dla tych, którzy są najbardziej bezbronni, dla biednych, wdów lub obcokrajowców żyjących w naszym kraju. Tak małym wysiłkiem możemy okazać im przychylność lub – mówiąc metaforycznie – zostawić na polu ziarno „dla przybysza, sieroty i dla wdowy” (Księga Powtórzonego Prawa 24:19 BE).
O mądrości:
Nie porzucaj jej, a ona cię ustrzeże, kochaj ją, a ona będzie czuwać nad tobą! Początek mądrości jest taki: zdobywaj mądrość, za wszystko, co masz, nabądź zrozumienia! Księga Przysłów 4:6-7 BE |
Pojawieniu się każdego nowego wirusa zwykle towarzyszy duża niepewność. Szczególnym wyzwaniem są sprzeczne narracje płynące ze strony rządów lub innych źródeł darzonych zaufaniem. Coraz więcej opracowań dotyczących COVID-19 jest wycofywanych. Jeden z wycofanych artykułów – sugerujący, że maseczki były nieskuteczne – był cytowany w 95 serwisach informacyjnych, 15 blogach i opublikowany na Twitterze 10 000 razy! Jedno z badań naukowych pokazało, że niektórzy mężczyźni nie noszą masek ponieważ uważają, że to wstyd, że nie wygląda się w nich dobrze lub że są one oznaką słabości! Niektórzy ludzie są zdezorientowani tym, że eksperci zajmujący się zdrowiem publicznym, zmienili zdanie na temat używania masek przez ogół społeczeństwa. Wędrówka w niepewności i wśród sprzecznych narracji stanowi świetną analogię do drogi wiary.
To nie jest czas, aby się bać. To czas, aby zaufać temu, czego nauka dowiedziała się o Bożym stworzeniu.
Matthew Pevarnik |
Jednym z elementów chrześcijańskiej drogi wiary jest wzrastanie w mądrości, zrozumieniu i dojrzałości. Sam Jezus wzrastał w mądrości (Łukasza 2:52), 2 List Piotra zachęca nas, byśmy pogłębiali wiedzę o naszym Panu i Zbawicielu Jezusie Chrystusie (2 Piotra 3:18), a List do Efezjan zachęca nas do wzrastania, abyśmy nie byli już miotani i unoszeni lada wiatrem (Efezjan 4:13-16). Wzrastanie w mądrości i wiedzy oznacza, że w danym momencie nasza wiedza na określony temat może być niekompletna lub ma przestrzeń do wzrostu. W naszym ograniczonym zrozumieniu możemy być zdezorientowani wieloma sprzecznymi wiadomościami. Z czasem jednak, gdy kroczymy w wierze, nasz punkt widzenia się zmienia i staje się coraz bliższy prawdy Chrystusa.
Proces chrześcijańskiego wzrostu jest podobny do procesu zdobywania wiedzy o świecie przyrody. Nasze zrozumienie jest ograniczone, a pojawienie się nowego wirusa sprawiło, że możemy poczuć się, jakbyśmy patrzyli na świat przez ciemną szybę. Ważne jest jednak, aby aktualizować nasz punkt widzenia w oparciu o lepsze informacje i głosy ekspertów, takich jak dr Fauci, nawet jeśli nowe dane i lepsze zrozumienie sytuacji sprawiają, że czasami muszą oni korygować i wyjaśniać swoje wcześniejsze wskazówki. Najlepsze, co możemy czynić w trakcie tego procesu, to wciąż szukać prawdy i być otwartym na korektę stanowiska w przypadku nowych dowodów. Z biegiem czasu jesteśmy coraz mniej „miotani i unoszeni lada wiatrem”, a nasza perspektywa bardziej zbliża się do prawdy o Bożym stworzeniu.
Proces chrześcijańskiego wzrostu jest podobny do procesu zdobywania wiedzy o świecie przyrody. Nasze zrozumienie jest ograniczone, a pojawienie się nowego wirusa sprawiło, że możemy poczuć się, jakbyśmy patrzyli na świat przez ciemną szybę. Ważne jest jednak, aby aktualizować nasz punkt widzenia w oparciu o lepsze informacje i głosy ekspertów, takich jak dr Fauci, nawet jeśli nowe dane i lepsze zrozumienie sytuacji sprawiają, że czasami muszą oni korygować i wyjaśniać swoje wcześniejsze wskazówki. Najlepsze, co możemy czynić w trakcie tego procesu, to wciąż szukać prawdy i być otwartym na korektę stanowiska w przypadku nowych dowodów. Z biegiem czasu jesteśmy coraz mniej „miotani i unoszeni lada wiatrem”, a nasza perspektywa bardziej zbliża się do prawdy o Bożym stworzeniu.
Nie dał nam bowiem Bóg ducha bojaźni, ale mocy i miłości, i rozsądku.
2 List do Tymoteusza 1:7 BE |
To nie jest czas, aby się bać. To czas, aby zaufać temu, czego nauka dowiedziała się o Bożym stworzeniu. To czas, by być przykładem i błogosławieństwem dla naszej społeczności, jak pewien kościół w Zachodniej Virginii, który spędził Wielkanoc przygotowując maseczki oraz inne środki ochrony osobistej dla personelu medycznego. Gdy noszenie maseczki jest niewygodne, zadaję sobie pytanie: Czy czułbym się dobrze, gdybym – ze względu na mój komfort i chęć uniknięcia reakcji alergicznych spowodowanych maseczką – przypadkowo zaraził jedną trzecią część członków mojego kościoła a wielu z nich by zmarło? Noszenie maseczki to wspaniały sposób miłowania bliźniego jak siebie samego oraz dawania przykładu innym, nawet jeśli potrzeba do tego trochę wiary.
© BioLogos Foundation | Wersja artykułu: 10 czerwca 2020
© BioLogos Foundation | Wersja artykułu: 10 czerwca 2020
O autorze
Matthew Pevarnik (doktorat, University of California, Irvine) jest adiunktem fizyki na Regent University. Jego zainteresowania badawcze obejmują tworzenie syntetycznych kopii nanometrowych kanałów, takich jak kanały potasowe bramkowane napięciem, oraz wykrywanie cząstek submikronowych. Prowadzi wiele zajęć dotyczących początków świata oraz relacji między nauką i wiarą. Mieszka w Virginia Beach z żoną Victorią i dziećmi: Hope, Arią i Justusem.
|