Kto stworzył Boga?
Na przestrzeni wieków proponowano wiele argumentów mających dowodzić istnienia Boga. Jedno z popularnych stwierdzeń mówi, że skoro wszystkie skutki mają przyczyny, musiała zaistnieć jakaś „pierwsza przyczyna”, poza światem materialnym – „przyczyna bez przyczyny”. Jednak, w odpowiedzi na tego typu argumentację, często pada pytanie: „Skoro Bóg stworzył świat, to kto stworzył Boga?”.
Innymi słowy, jeśli wszystko we wszechświecie ma swoją przyczynę, dlaczego Bóg miałby mieć taryfę ulgową? Czy nie potrzebujemy również wyjaśnienia skąd pochodzi?
Aby odpowiedzieć na takie pytania, najpierw musimy sprecyzować, co rozumiemy pod pojęciem „Bóg”. Jeżeli jest On po prostu jeszcze jedną przyczyną w całym systemie przyczyn objaśnianych przez naukę, wówczas musielibyśmy również poszukać przyczyny istnienia Boga. Jeśli jednak Bóg jest istotą zasadniczo różną od stworzonego porządku (czyli „transcendentną”, jak nazywają to teologie), wówczas nasze dochodzenie przyczyny istnienia Boga nie ma sensu i jest nietrafione.
Współczesne koncepcje Boga pozostają często pod silnym wpływem ruchu epoki oświecenia zwanego deizmem, który przedstawiał Boga jako wyjaśnienie genezy wszechświata oraz prawa moralnego… i w zasadzie niczego więcej. Bóg deizmu jest siwym staruszkiem mieszkającym na „poddaszu”, który niespecjalnie przejmuje się nami – mieszkańcami niższych pięter.
Takie zrozumienie Boga stoi jednak w skrajnej sprzeczności zarówno z Pismem Świętym, jak i historyczną teologią chrześcijańską, wedle których Bóg pozostaje w bliskiej relacji ze swoim stworzeniem, będąc jego stwórcą i podtrzymując jego istnienie. List do Kolosan 1:15-17 mówi o Chrystusie:
„On jest obrazem Boga niewidzialnego, pierworodnym wszelkiego stworzenia, ponieważ w nim zostało stworzone wszystko, co jest na niebie i na ziemi, rzeczy widzialne i niewidzialne, czy to trony, czy panowania, czy nadziemskie władze, czy zwierzchności; wszystko przez Niego i dla Niego zostało stworzone. On też jest przed wszystkimi rzeczami i wszystko na nim jest ugruntowane (BW)”.
Bóg objawiony w osobie Jezusa Chrystusa jest nie tylko wyjaśnieniem początków wszechświata, ale także istnienia wszystkiego w ogóle – w przeszłości, teraźniejszości lub przyszłości. Wszelki czas, wszelka przestrzeń i wszelka materia zależą od tego, czy Bóg będzie podtrzymywał je swoją mocą, pozwalając im istnieć, w każdej chwili. Nie muszą one istnieć, a skoro faktycznie istnieją, słusznie dociekamy przyczyn tego istnienia. Teologowie chrześcijańscy widzą tu konieczność istnienia Boga.
Odkrycie w ciągu ostatnich stu lat mocnych dowodów na moment początku naszego wszechświata („Wielki Wybuch”) miało wielki wpływ na tę dyskusję. Wielu chrześcijan postrzega Wielki Wybuch jako dowód na to, że czas, przestrzeń oraz materia są przejściowe, a nie wieczne – co istotnie wskazuje na potrzebę udziału Stwórcy. Zachęcamy jednak chrześcijan do ostrożności. Bóg pozostawałby Stwórcą, nawet gdyby wszechświat nie miał empirycznie poznawalnego początku, jak to sugerują niektóre obecne teorie (na przykład dotyczące „multiwersum”).
Jako chrześcijanie nie powinniśmy czuć się zagrożeni żadną z tych teorii, ponieważ żadna z nich nie zdoła nigdy wyjaśnić, dlaczego w ogóle cokolwiek istnieje. Nauka jest bezsilna wobec tego pytania, gdyż może rozpatrywać je wyłącznie w kategoriach przyczyny i skutku. Każdy światopogląd potrzebuje wiary w przyczynę, która sama nie ma swojej przyczyny. Dla chrześcijan tą przyczyną bez przyczyny jest Bóg, stwórca nieba i ziemi.
© BioLogos Foundation | Wersja artykułu: 10 luty 2021
Innymi słowy, jeśli wszystko we wszechświecie ma swoją przyczynę, dlaczego Bóg miałby mieć taryfę ulgową? Czy nie potrzebujemy również wyjaśnienia skąd pochodzi?
Aby odpowiedzieć na takie pytania, najpierw musimy sprecyzować, co rozumiemy pod pojęciem „Bóg”. Jeżeli jest On po prostu jeszcze jedną przyczyną w całym systemie przyczyn objaśnianych przez naukę, wówczas musielibyśmy również poszukać przyczyny istnienia Boga. Jeśli jednak Bóg jest istotą zasadniczo różną od stworzonego porządku (czyli „transcendentną”, jak nazywają to teologie), wówczas nasze dochodzenie przyczyny istnienia Boga nie ma sensu i jest nietrafione.
Współczesne koncepcje Boga pozostają często pod silnym wpływem ruchu epoki oświecenia zwanego deizmem, który przedstawiał Boga jako wyjaśnienie genezy wszechświata oraz prawa moralnego… i w zasadzie niczego więcej. Bóg deizmu jest siwym staruszkiem mieszkającym na „poddaszu”, który niespecjalnie przejmuje się nami – mieszkańcami niższych pięter.
Takie zrozumienie Boga stoi jednak w skrajnej sprzeczności zarówno z Pismem Świętym, jak i historyczną teologią chrześcijańską, wedle których Bóg pozostaje w bliskiej relacji ze swoim stworzeniem, będąc jego stwórcą i podtrzymując jego istnienie. List do Kolosan 1:15-17 mówi o Chrystusie:
„On jest obrazem Boga niewidzialnego, pierworodnym wszelkiego stworzenia, ponieważ w nim zostało stworzone wszystko, co jest na niebie i na ziemi, rzeczy widzialne i niewidzialne, czy to trony, czy panowania, czy nadziemskie władze, czy zwierzchności; wszystko przez Niego i dla Niego zostało stworzone. On też jest przed wszystkimi rzeczami i wszystko na nim jest ugruntowane (BW)”.
Bóg objawiony w osobie Jezusa Chrystusa jest nie tylko wyjaśnieniem początków wszechświata, ale także istnienia wszystkiego w ogóle – w przeszłości, teraźniejszości lub przyszłości. Wszelki czas, wszelka przestrzeń i wszelka materia zależą od tego, czy Bóg będzie podtrzymywał je swoją mocą, pozwalając im istnieć, w każdej chwili. Nie muszą one istnieć, a skoro faktycznie istnieją, słusznie dociekamy przyczyn tego istnienia. Teologowie chrześcijańscy widzą tu konieczność istnienia Boga.
Odkrycie w ciągu ostatnich stu lat mocnych dowodów na moment początku naszego wszechświata („Wielki Wybuch”) miało wielki wpływ na tę dyskusję. Wielu chrześcijan postrzega Wielki Wybuch jako dowód na to, że czas, przestrzeń oraz materia są przejściowe, a nie wieczne – co istotnie wskazuje na potrzebę udziału Stwórcy. Zachęcamy jednak chrześcijan do ostrożności. Bóg pozostawałby Stwórcą, nawet gdyby wszechświat nie miał empirycznie poznawalnego początku, jak to sugerują niektóre obecne teorie (na przykład dotyczące „multiwersum”).
Jako chrześcijanie nie powinniśmy czuć się zagrożeni żadną z tych teorii, ponieważ żadna z nich nie zdoła nigdy wyjaśnić, dlaczego w ogóle cokolwiek istnieje. Nauka jest bezsilna wobec tego pytania, gdyż może rozpatrywać je wyłącznie w kategoriach przyczyny i skutku. Każdy światopogląd potrzebuje wiary w przyczynę, która sama nie ma swojej przyczyny. Dla chrześcijan tą przyczyną bez przyczyny jest Bóg, stwórca nieba i ziemi.
© BioLogos Foundation | Wersja artykułu: 10 luty 2021